Może stchórzyłem. Może nie mogłem. Ale na pewno nie chciałem się kłócić. On zawsze mnie krytykował, poniżał, śmiał się ze mnie. A ja nie chcę takiego życia. Nie wytrzymałem po prostu tej presji. Pamiętam tylko zamykanie walizki, krzyki ojca i dźwięk zatrzaskujących się drzwi. Koszmar. I co teraz?
Na szczęście mam przyjaciela, który zawsze przyjmie mnie z otwartymi ramionami. Tak, mówię o Tobie, Phillip. Nie wiem, czy masz dar przekonywania czy po prostu tak miało być, ale posłuchałem Cię. Postanowiłem w to wejść. Poznać Twój świat. Pokonać lęk. Stać się dumą rodziny. Zmienić myślenie. To będzie cholernie trudne.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! To moje pierwsze opowiadanie. Myślę, że prolog choć trochę Was zainteresował. :) Będę dodawała tutaj rozdziały średnio co tydzień. Pozostawiam do oceny!
Witam. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Prolog, krótki, ale fajny.
Nie ma to jak przyjaciel. A taki ojciec to szkoda gadać.
Będę czekać na 1 rozdział z niecierpliwością.
Zapraszam także do siebie.
kasia-krzysiek-i-skoki.blogspot.com
skok-do-przodu.blogspot.com
Pozdrawiam. ^^
Krótko, ale bardzo ciekawie :D czekam na dalszy ciąg! ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na 1 rozdział ;)
Zapraszam do mnie http://dziekujezakazdachwile.blogspot.com/
Pozdrawiam!